czwartek, 29 lipca 2010

Na Orlicę więc okoliczność

Więc skorośmy się pomodlili, popatrzmy teraz czy co ciekawego nie czai siebie na monotonnym szlaku na Orlicę, w niedalekiej okoliczności kościółka Świętej Anny i zaraz spadamy, bo czas goni jak nie wiem co.
A jagody dopiero dojrzewają (w Małopolszcze i na Podhalu w tym samym czasie dojrzewają borówki).

piątek, 23 lipca 2010

Bynajmniej nie Chrysler Building

Która wieża kościelna w Polsce sięga najwyżej nieba?
Ani Świętego Jakuba w Szczecinie katedry nad Odrą, ani przyjaciela serdecznego Papy Wojtyły Kaplicy Zygmuntowskiej ani nawet wieży Babel z Lichenia tylko tego malutkiego kamiennego kościółka Świętej Anny u Franciszkanów.
A jaka tam piękna cisza i jak ładnie można się pomodlić – czy nie lepiej niż w codopiero wymienionych molochach.
Zatem chodźmy pomodlić siebie, właśnie otwieram.

środa, 21 lipca 2010

Skalne Grzyby cz.2

I mamy drugą część wycieczki po rezerwacie.
Wlazłem do wąwozu, chłonę jego atmosferę, co mogę fotografuję, niech ludzie zobaczą. Czuję z oddali idzie jakieś podłe turystwo ukradkiem paląc papierosa. Słyszę para znowuż idzie, a dialog toczy się na poziomie naszego współczesnego języka:
- To jak jutro będę to ten...
- Dobra, ale wiesz...
- Tak naprawdę powiem ci że, że tak powiem, nie wiem co tak naprawdę jest lepsze...
Jak się państwo domyśla nie jest to mowa tylko pierniczenie, które mnie męczy, więc próbuję je przerwać.
-Halo – nawołuję – ludzie, stańcie na chwilę i chodźcie popatrzeć jak tu pięknie, mijacie najciekawsze miejsce na trasie...
Popatrzyli na mnie, popatrzyli po sobie i poszli dalej, rzecz jasna piernicząc.
Bardzo proszę niech państwo posłucha jak mówi, niech nie pierniczy, niech posłucha raczej szumu wiatru w świerkach, niech zamyśli się one nad pięknem w ogólności, ale niech nie pierniczy.
No.